Plac pełen żołnierzy. Jednakowe mundury. Te same czapki. Równy szereg butów. Padają jedne za drugimi słowa przysięgi. A potem wszyscy rozglądają się ze swoimi bliskimi. Chcą w tej chwili być razem. Mały chłopiec szuka swego ojca. Zadziera głowę, by dojrzeć jego twarz. Za wysoko. Wśród podobnie wyglądających mężczyzn trudno go rozpoznać. I nagle słyszy jego głos. Teraz wie, w którym kierunku ma pobiec. I już za chwilę jest w jego ramionach. Wysoko uniesiony widzi jego oczy. Teraz znów mogą być razem.